Czy są chwilę w których zadawałeś sobie pytania z jakiego powodu wiedza z obszaru manipulacji oraz psychospołecznego wywierania wpływu może być dla Twojego życia przydatna?
 

Dziś podam przykład, który dotyczy nie tylko biznesu ale każdego człowieka na ziemi.

W latach sześciesiątych duża grupa naukowców przekonywała do teorii, że mała liczba posiłków zjadanych przez człowieka podczas dnia może mieć bardzo negatywny wpływ na poprawne działanie układu krążenia.
W latach dziewięćdziesiątych do grupy naukowców dołączył biznes. Przy odpowiednim wsparciu i wykorzystaniu narzędzi manipulacji i psychospołecznego wywierania wpływu grupa badaczy wywindowała docelowy dla biznesu sposób myślenia, w którym człowiek, żeby mieć korzystny wpływ na swój poziom insuliny i cholesterolu powinien zamiast trzech spożywać siedemnaście posiłków dziennie.
Konsumenci zaczęli łączyć poprawę metabolizmu z częstym przyjmowaniem pokarmu. To, co na pierwszy rzut oka wydawało się paradoksem, stopniowo stało się obowiązującą prawdą:
żeby schudnąć należy jeść częściej.
 

W czasach kiedy brak czasu jest normą prawie każdego obywatela naszej planety powstał wyjątkowy problem z organizacją kilku posiłków dziennie.
I właśnie w tym momencie do gry wkracza z gotowym rozwiązaniem biznes spożywczo-przemysłowy. Powstaje nowy segment rynku nazwany przekąskami, którego wartość w skali światowej w roku 2024 będzie szacowana na 762 miliardów dolarów. Dodatkowo eksplodował na świecie fast food, który w prognozach finansowych do roku 2027 ma szansę na osiągniecie wartości 931 miliardów dolarów.
Najnowsze dostępne badania potwierdzają, że spożywanie większej liczby niż trzy posiłki dziennie nie przynoszą organizmowi żadnych korzyści.
W kwestii cukrzycy i insuliny aktualne badania pokazują, że dwa porządne posiłki dziennie zapewniają bardziej zrównoważoną gospodarkę insulinową niż sześć małych.
Należy też wspomnieć o statystykach dotyczących chorób związanych z otyłością.
 

Co się takiego wydarzyło?
Zostawiam Was z tym pytaniem...